Nie wiem co spożywał twórca tego karabinu maszynowego, nie wiem też czy przypadkiem nie jest to gadżet do nowego filmu Tarantino, ale powiedzcie sami, to robi wrażenie, a nie jakieś markowe wózeczki za parę tysięcy. Wyobraź sobie, że idziesz na spacer do parku... Czad.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą