Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Trzej królowie czyli stało się w Boże Narodzenie

12 964  
5  
Józef: Panowie, rozumiem, ze przybyliście tutaj z darami, ale jednak nieco przesadziliście...
Kacper: O co ci chodzi, Józef? Przestań chrzanić, bierz te dary.
Józef: A gdzie w końcu jest złoto?
Melchior: O, tam leży, w tej torbie.
Józef: To nie żadne złoto, to tylko coś tam zawinięte w złote papierki.
Baltazar: Czy nie masz za dużych wymagań, Józef? W końcu jest tam trochę złota, bierz, nie marudź.
Józef: Ale po co mi tyle cukru, panowie? Przecież jest tu tego kilka worów?
Melchior: No wiesz, cukier się nie psuje. Możesz z niego wiele rzeczy zrobić...
Józef: Już ja wiem dobrze co się robi z cukru, tylko po co mi to teraz?
Kacper: No, dobra, możemy zabrać ten cukier z powrotem. O to ci chodzi?
Józef: Nie tylko. Co jest w tych skrzyniach?
Baltazar: Pampersy.
Józef: Kłamiesz Baltazarze. Pampersy są w tych torbach i to tylko na wierzchu. W dodatku dla dziewczynek...
Melchior: A niby skąd mieliśmy wiedzieć co się urodzi ostatecznie? Gdyby się urodziły bliźniaki, to jak znalazł...
Józef: Nie zagaduj Melchiorze. Powiedzcie wreszcie co jest w tych skrzyniach?
Kacper: No dobra. Lalki Barbie.
Józef: Zwariowaliście do reszty. Lalki dla chłopczyka?
Baltazar: Mały jest jeszcze, na pewno mu się spodoba...
Józef: Słyszałem, że mieliście przynieść kadzidło, a nie kadzidełko i to w dodatku o zapachu opium, jak te tutaj...
Kacper: Marudzisz znowu Józef. Tyle darów przywieźliśmy, a ty czepiasz się szczegółów. Możemy zabrać te kadzidło jak ci się nie podoba. Ale buteleczek dla dziecka chyba nie odmówisz...
Józef: No właśnie, mogliście przynajmniej je opłukać. I zmyć etykietki. I zamiast nakrętek założyć smoczki.
Baltazar: Smoczki masz tutaj.
Józef: Kretyni, to nie są smoczki. Niech tylko zobaczy to Marysia, to i was i mnie pogoni stad.
Kacper: No, może coś nam się pomyliło, wiesz, dawno już nie mieliśmy do czynienia z dziećmi. Ale możemy z tego zrobić świetne baloniki. Dzieciątko się ucieszy.
Józef: Powiecie wreszcie co jest w tych skrzyniach, czy nie? Bo chyba nie same lalki?
Melchior: Mamy jeszcze mirrę. Nie interesuje cię to?
Józef: Jaka mirrę. Co znowu wykombinowaliście?
Melchior: Mira, chodź tu! Pokaż się panu...
Józef: Zabiję was, wynoście się z ta waszą Mirą. I to już. I zabierajcie stąd te wasze skrzynie.
Melchior: Nie dotykaj ich !!!
Józef: Co ?? Natychmiast mi mówcie co tam jest w środku !!!
Baltazar: No wiesz, takie zabawki dla chłopczyka. Na pewno mu się przydadzą za parę latek.
Józef: Panowie, zabierajcie to stąd i to szybko.
.. Baltazar: Weź to. Prosimy Cię, zmienimy może w ten sposób dzieje ludzkości... Jest to doskonałe również do obrony przed lwami...
Józef: Otwierajcie skrzynie. Ale uprzedzam i tak tego nie wezmę...
Kacper: Otwórz, Baltazar. Niech zobaczy czego nie chce wziąć.
Józef: (po chwili) Panowie, nie podejrzewałem was o taką hojność. Tam stare buty, brudne skarpetki, zjełczałe masło i zgniłe jajka a tu w skrzyniach takie skarby...
Baltazar: No widzisz, a nie chciałeś wziąć...
Józef: No już dobra, wezmę. Nie ma co, zaskoczyliście mnie. Postawcie te skrzynie tam dalej.
Kacper: A skarpety bierzesz? Część z nich jest ciepła. Jak znalazł na zimę.
Józef: Dobra, biorę. Ale rajstop nie wezmę. Zrozumcie są za duże dla dziecka. I w takim jaskrawym czerwonym kolorze...
Baltazar: Dorzucimy gratis podwiązki...
Józef: Spadaj, nie biorę i już.
Melchior: A krupy bierzesz?
Józef: To nie krupy, ale krupnik. I to 45%. Nie nadaje się dla dziecka.
Baltazar: A kto mówi, że to wszystko dla dziecka? Rodzicom też się coś należy!
Józef: Mam wrażenie, że przywieźliście dary wyłącznie dla rodziców.
Melchior: A w skrzyniach...
Józef: No właśnie. A w których skrzyniach są zapalniki...?

Oglądany: 12964x | Komentarzy: 0 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało