Istnieją drzewa, które mogłyby spokojnie wystąpić w horrorach bez żadnych charakteryzacji, dodatków czy ulepszeń, i zasłużyć na Oscara za sam wygląd.
Rzecz się działa w Australii. Pilot ultralekkiego samolotu stracił panowanie nad maszyną i spadł na wesołe miasteczko, prosto w diabelski młyn. Straty i ofiary?
NIKT NIE ZGINĄŁ!
W momencie katastrofy na diabelskim młynie kręciło się parę osób, które miały wielkie szczęście, bo tylko wylądowały w szpitalu z lekkimi obrażeniami.
Samolot już nigdy nie poleci...
...ale pilot, który oszukał przeznaczenie, najwyraźniej już planuje następny lot
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą