Tydzień zaczął się niestety tragiczną wiadomością, która sprawiła, że wielu facetów złapało się za krocze. 41-letnia Peruwianka Julia Muñoz Huaman była tak wściekła z powodu zdrady męża, że... odcięła mu penisa i spuściła w toalecie. Tylko dzięki szybkiemu przyjazdowi służb medycznych mężczyzna przeżył. Niestety jego najważniejszej części ciała nie odnaleziono. Pływa teraz pewnie gdzieś w rzece pomiędzy kąpiącymi się w niej peruwiańskimi dziećmi.

 

 

O nieszczęściu, ale o wiele mniejszym niż Peruwiańczyka, może mówić też 25-letni Rashad Lewis z Nowego Jorku, który trafił do aresztu za posiadanie fałszywych kart kredytowych. Kiedy wyszedł okazało się, że w momencie kiedy przebywał za kratami, dostał... mandat za przejechanie na czerwonym świetle. Dopiero prasie udało się wyjaśnić, że najprawdopodobniej mundurowi w tym czasie wzięli sobie jego mercedesa z policyjnego parkingu, żeby pojeździć po mieście. A że najwyraźniej nie potrafią jeździć zgodnie z przepisami, sprawa szybko wyszła na jaw.

 

 

Co tam jednak policja, kiedy wojsko może mieć doskonałą, supernowoczesną broń? Niejaki Aleksandr Siemienow z Petersburga opatentował broń pozwalającą... strzelać do wrogów z odchodów. Naukowiec sugeruje, że dla przykładu żołnierz w czołgu może się wypróżnić, a następnie załadować pocisk i żaden wróg niestraszny! Wypada teraz mieć nadzieję, że Polacy dogadają się jednak z USA w sprawie tej tarczy antyrakietowej. Bo jak Rosjanie naprawdę będą chcieli tego używać...

 

 

W Niemczech natomiast nie martwią się o wojnę, tylko o słoneczniki. W Bawarii pewien 74-letni rolnik zakupił nasiona słonecznika po bardzo okazyjnej cenie. Obsiał nimi ponad 100 m. kw. i czekał aż rośliny urosną. Ku jego zdziwieniu, jego sąsiad doniósł jednak na niego na policję, a ta po przyjechaniu na pole zobaczyła sporej wielkości pole obsiane konopiami indyjskimi. Biedny rolnik twierdzi, że nie wiedział, że sadzi trawkę, a jedyne, co wydało mu się podejrzane, to że "słonecznik wyjątkowo szybko rósł". O jego losie ma zadecydować sąd.

 

 

 

Turyści w Sopocie podczas ciepłych dni muszą najpierw przebić się przez tłum ludzi, którzy idą po Monciaku tylko po to, żeby ktoś ich tam zobaczył, a potem mijać sprzedawców oferujących najdroższe kwiaty w Polsce i żądne high-lifu samice. Cóż mają jednak począć, gdy po przejściu całej drogi do molo natrafią na wielkie, pływające w wodzie... cycki. Myliłby się jednak ten, kto twierdzi, że to zaginione implanty Dody, których się rzekomo miała niedawno pozbyć. Ich twórca Maurycy Gomulicki chce nimi pokazać seksualność Sopotu. A tymczasem te cycki to są cycki na miarę możliwości. Tymi cyckami otwieramy oczy niedowiarkom. Ciekawe tylko ile cycki jeszcze pożyją, zanim ktoś się do nich dobierze?

 

 

Za to w Stanach szykują się na prawdziwą wojnę i to nie z byle kim. Ministerstwo Bezpieczeństwa Narodowego USA wydało oficjalny komunikat dotyczący podstawowych zasad, których należy przestrzegać w przypadku ataku zombie. Podstawa to mieć wodę, latarkę i leki. Niestety, o broni ładowanej odchodami nie ma ani słowa.
 

 

 

Natomiast stacjonujący w Afganistanie Australijczycy odkryli, że walczący z nimi Talibowie zakładają fałszywe konta na Facebooku i podszywają się pod gorące laski, żeby "poderwać" ich żołnierzy i wyciągnąć tajne informacje. Zastanawiające jest tylko z iloma z nich Australijczycy się przespali, zanim odkryli, że to podstęp?

 

 

Wypada mieć tylko nadzieję, że scjentolodzy, którzy od jakiegoś czasu usilnie szukają nowej żony dla aktora Toma Cruise'a, nie robią tego przez Facebooka. Bo zamiast nowej Katie Holmes, hollywoodzki aktor będzie musiał poślubić jakiegoś brodatego Hassana Abdula Muhabbedin al-Kefura, który może nie uwierzyć w nauki scjentologów o międzygalaktycznym morsie, który zginął spadając z latającego talerza.