Przypomnijmy kilka faktów - 24 grudnia 2004 był na Joe Monster.org dniem specjalnym bo odbyła się u nas charytatywna akcja ŚAP, której celem było zebranie kasy na coś ważnego - a wybraliśmy w tym roku właśnie Stocer. Z waszych SMSów, 3 aukcji na Allegro (DVD Monthy Pythona poszło za 250 zł, koszulki za 200 zł i 120 zł ) oraz wkładu własnego zebraliśmy wtedy 1227 zł.
Charakterek z pomocą pracującego w STOCER’ze pana Marka rehabilitanta przygotował listę sprzętu i w efekcie, za łączną sumę 1282,78 złotych kupiliśmy w firmie ActiMed (dzięki za darmowy transport!) następujące przedmioty:Wyjątkowo dziś absolutnie poważny tekst. Zwykle takich nie publikujemy , ale ostatnio wyszło na jaw, że pewne osoby publiczne zrobiły dużo złego, inne zrobiły dużo głupiego... A to jest celny komentarz tego co się działo.
Na scenie leżą strzępy niedojedzonych dzieci, ale nikt nie zwraca na nie uwagi. W tle kozetka, na ścianie dyplomy.
Chór grecki: - Andrzeju, Andrzeju, Andrzeju...
Andrzej: - Czego?
Chór grecki: - Miałeś ch(..) złoty róg...
Andrzej: - Coś sie wam chyba pop...!
Chor grecki: - Wojciechu, Wojciechu, Wojciechu...
Wojciech: - Przestańcie, on tylko postuluje wewnętrzną wolność. Jest taka perspektywa...
Policjant (do Andrzeja) : - To pana te zdjęcia?
Andrzej: - Które?
Policjant (wskazując na zdjęcia trzymane w dłoni): - Te.
Andrzej przygląda sie w milczeniu.
Chór grecki: - To co z tą perspektywą?
Wojciech: - Jest taka perspektywa, w której znika dualizm koncepcji dobra i zła, znika iluzja ego.
Chór grecki: - Ale z dziećmi? Ohyda!
Dziennikarka brukowca (była tam cały czas, ale niewidoczna, do Andrzeja): -No niech sie pan przyzna!
Dziennikarz brukowca (wpada na scenę, zdyszany): - Przyznał się?
Dziennikarka brukowca: - Ja pana bardzo proszę!
Dziennikarz Wyborczej: - Przestańcie! Tak nie można! Mam tu jeszcze kawałek kroloppa (wyciąga z torby udo kroloppa, ale pozostali dziennikarze nie chcą go
jeść, chyba jest już nieświeży)
Policjant (do Andrzeja): - To pana te zdjęcia czy nie pana?
Wojciech (do policjanta): - Jeśli czegoś nie wiesz, wejrzyj w siebie...
Jacek (także do policjanta): Tak, Wojtek ma rację, Andrzej to wybitna postać, legenda, a ja, parampam pam, ja, ja, ja (tańczy jak baletnica)ja jestem wydawcą jego książek.
Dziennikarka (przełykając ślinę): - Ale przyznał się!
Dziennikarze brukowca rzucają się na Andrzeja leje sie krew.
Jacek ( na stronie): - Chyba zaangażowałem się trochę niepotrzebnie. Przepraszam poszkodowanego.
Chór grecki (przez ramię policjanta): - Fajne te zdjęcia?
Reżyser: - Stop! Wspaniała scena, pełno w niej moralnego niepokoju. Dziękuję wszystkim, spotykamy się jutro rano.
Policjant: Ja też?
Reżyser: - Też.
Patrzy przez chwilę na policjanta w milczeniu. po chwili odzywa się
Reżyser: -Da mi pan jedno?
Kurtyna
Tekst opublikowany oryginalnie na forum Onetu przez dramacika
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą