Może to zabrzmi dziwnie... zabijcie mnie, ale tego gwoździa usłyszałem pierwszy raz... Szyna od lysego rządzi :D
Facet zmęczony, gdyż chodził pół dnia
siadł na polance, gdzie stała studnia.
Studnia nieduża - na metr wysoka,
ale ciekawe jaka głęboka?
Turysta wrzucił kamyk - nic nie ma,
następnie większy, ale też bieda.
Patrzy a w trawie coś w słońcu miga.
To szyny kawał - ledwo go dźwiga.
Wrzuca do studni i "plusku" czeka.
"Plusku" nie słychać, lecz coś z daleka,
pędzi tratując krzaki i drzewa .
Prosto na niego. Chłop myśli "mewa"?!
Tętent narasta - facet spocony,
przylgnął do studni biedak zmęczony.
Mówi: "Sam Bog mnie tylko obroni,
bo mnie koziołek - matołek goni! "
Bóg chyba słyszał, co facet mówi,
bo koziołeczek trafił do studni.
Człowiek zmęczony już się odwraca,
a tutaj pędzi na niego... baca!
"Czy moja koza tu się dowlekła?"
Facet niepewnie: "może uciekła..."
"Uciec nie mogła - tu pan się myli.
Miała metrową szynę u szyi. "
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą