Można wręcz stwierdzić, że ewolucja robi sobie z nich regularne jaja. Bezlitośnie wpakowała w te zwierzęta takie pomysły, że nawet najbardziej pokręcony kreacjonista by na to nie wpadł. Ich życie właściwie toczy się jak na zwolnionym filmie. Zwierzaki te kompletnie są pozbawione czegoś, co my nazywamy refleksem. Spędzając większość życia na drzewie zostały pozbawione szansy złapania się czegoś, kiedy zaczynają spadać.


Leniwce schodzą z drzewa tylko w jednym celu. Żeby się wypróżnić (bo przesadą by było, gdyby jeszcze miały srać na własne drzewo) na ściółce i "jak najszybciej" wrócić na gałęzie, gdzie starają się wydawać niewidzialne dla drapieżników.



Nie tylko ich ruchy są spowolnione, ale wszystko co z nimi związane. Metabolizm również. Biorąc pod uwagę prędkość z jaką idą do "kibelka", całe szczęście, że muszą to robić raz na parę dni, inaczej mogłyby nie zdążyć. Pełen proces trawienia posiłku trwa u nich około tygodnia, a nawet kiedy już strawią swoje liście, to uzyskują z nich znikomą ilość składników odżywczych. Ten proces jest tak ślamazarny, że naukowcom zdarzało się odnajdować leniwce zagłodzone na śmierć z brzuchem pełnym liści.



Ewolucja czasami wykazuje się czarnym humorem i w tym temacie grubo pojechała z leniwcami. Co prawda powolność nie jest domeną wyłącznie ich, dostało się też koalom, ale leniwce są tak pozbawione energii, że nawet nie marnują jej na czyszczenie się. Ich futro nie należy do takich, jakie chcielibyście poprzytulać. Jest pełne grzybów, bakterii, a nieraz nabiera zielonkawego odcienia nadawanego mu przez gnieżdżące się tam algi.



Leniwce są tak powolne, że nawet ślimak je przegoni (co ciekawe, ciut szybsze są w wodzie), więc nieszczęśnicy spędzają całe życie nie oddalając się od swego drzewa dalej niż parę metrów. Ich przerośnięte ramiona z wielkimi pazurami kompletnie nie nadają się do chodzenia. Jedyne co mogą to chwytać i oplatać drzewa czy gałęzie. I to też potrafią robić z minimalnym nakładem energii. Robią to tak doskonale, że znane są przypadki odnalezienia mocno przymocowanych do drzew martwych leniwców.



Dziennikarze naukowi z Washington Post zrobili nam wyjątkowy prezent i nagrali... jak leniwiec "męczy" kupę, dziękujemy!