Dziś jedna z najdziwniejszych rzeczy jakie do tej pory do nas wysłaliście.
Jestem… a właściwie byłam, zresztą sama już nie wiem, tak mną do tej pory trzęsie… kredką. Ładną, kolorową kredką z perspektywami tworzenia dziecięcych arcydzieł wieku przed przedszkolnego. Więc byłam kredką pewnej dwulatki. Był piękny słoneczny dzień, podczas którego rzeczona dwulatka biegała w samej pieluszce po mieszkaniu. Zapragnęła porysować kredkami.
Ja oraz moje kolorowe koleżanki zostałyśmy rozsypane na ziemi, a między nami znalazło się kilka czystych kartek papieru. Dziewczę zabrało się do tworzenia sztuki nowoczesnej, oznajmiając wszem i wokoło: „MAMO pac, lysuje lenkami!!”.
Chwilę trwało, nim entuzjazm artystyczny opadł, więc młoda artystka miast skupić się na treści swoich dzieł, postanowiła na nietypowy warsztat: „MAMO pac, a telas lysuje nogami!!”...
Krytyk jednak zajęty innymi domowymi sprawami, z pogardą zerknęła na młodą artystkę i warknęła nazbyt słyszalnie: „...to może jeszcze dupą spróbuje...” .
Nim dotarło do mnie, nieszczęśliwej zielonej kredki, co właśnie się stało, nim uleciała ze mnie moja zielona radość, zdążyłam jeszcze usłyszeć: „MAMO pac, dupą tes potlafie lysować!!”
---
Zobacz pozostałe odcinki KLIK
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą