Miało być rzeczowo, poważnie, miały padać argumenty i niewygodne dla świadka pytania. Świadek miał się ugiąć i z płaczem przyznać się do winy. Miał runąć mur kłamstw i obłudy. A tymczasem mur rzeczywiście runął, tylko nie z tej strony co trzeba...
#1. Zaczęło się od pytań o samopoczucie, a potem... było już tylko gorzej
Temat gorący stał się dość dawno, ale jako że ciągle nie stygnie, dołożę trochę do pieca. Dowiemy się (albo przypomnimy sobie), jak to się stało, że szczepienia okazały się być fajne, jak to się stało, że przestały być fajne i dlaczego fajne jednak są. Jednocześnie chcę zwrócić uwagę na aspekty, o których mniej się mówi, a nie tylko powtarzać to, co można znaleźć wszędzie. Ale po kolei.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą