W dzisiejszym odcinku o kreatywnych sposobach na oszustwo w
czasach zarazy. Będzie też o ratowniczce medycznej, której oberwało się
za to, że powiedziała prawdę.
Mieszkaniec Krzeszowic podczas kontroli policji próbował kryć swoją nieobecną partnerkę, która nie stosowała się do zasad obowiązkowej kwarantanny. Podczas rozmowy telefonicznej funkcjonariusze nalegali, by 50-latek przekazał telefon partnerce. Mężczyzna zaczął więc naśladować kobietę piskliwym głosem. To nie przekonało policjantów, którzy poprosili kobietę, by podeszła do okna. Mężczyzna założył więc na głowę jej kapelusz i pozdrowił policjantów. Gdy skończyły mu się pomysły, zrezygnowany przyznał, że kobiety nie było w domu. Delikwentce grozi teraz 30 tys. zł grzywny.
31-letni mieszkaniec Świnoujścia za bardzo wziął sobie do serca Prima Aprilis. Mężczyzna nakaszlał na kobietę i powiedział jej, że ma koronawirusa. Gdy na miejsce przybyli policjanci, 31-latek wyznał, że jego zachowanie miało być tylko formą żartu z okazji 1 kwietnia. Niestety nikogo nie udało się rozbawić. Teraz mężczyzna odpowie przed Sądem Rejonowym.
W sobotę policjanci ze Środy Wielkopolskiej interweniowali w jednej z restauracji. Jak się okazało, właściciel udostępnił lokal około dwudziestu osobom, które postanowiły mimo pandemii koronawirusa spotkać się z okazji chrzcin. Zabawa trwała w najlepsze do czasu, gdy uczestnicy przyjęcia nie zostali ukarani mandatami i odesłani natychmiast do domów. Oberwało się też restauratorowi.
Zgodnie z najnowszymi zarządzeniami władz, w godzinach 10-12 sklepy w całej Polsce są otwarte wyłącznie dla seniorów. Dwóch mieszkańców Zabrza w wieku 30 i 33 lat nie zamierzało się stosować do zasad. Krótko po dziesiątej wybrali się do sklepu w przebraniu staruszków. Niestety szybko zostali zdemaskowani przez ochroniarza, który nakazał im opuszczenie sklepu. Gdy mężczyźni odmówili, ochroniarz zagroził wezwaniem policji. Dopiero wtedy przebierańcy oddalili się.
Program "Szkoła z TVP" to największe pośmiewisko ostatnich dni. Internauci niemal na każdym kroku wytykają prowadzącym skandaliczne błędy i brak przygotowania merytorycznego. W obliczu tak miażdżącej krytyki TVP wystosowała oświadczenie, które zawiera błędy interpunkcyjne. W kilku miejscach brakuje potrzebnych przecinków:
Poniżanie i dyskredytowanie nauczycieli, którzy realizując swoją misję zdecydowali się zaangażować w projekt edukacyjny, którego celem jest zapewnienie ciągłości nauczania świadczy o niedostrzeganiu powagi sytuacji i wyzwań, które stoją przed naszym społeczeństwem w tej trudnej chwili. Pedagodzy z wieloletnim doświadczeniem, na co dzień uczący nasze dzieci w szkołach publicznych, dziś, kiedy poświęcają się i angażują w przedsięwzięcia służące dobru ogółu stają się obiektem drwin i ataków.
Może za bardzo się czepiamy i te przecinki wcale nie są takie ważne?
Jakiś czas temu Marta Kołnacka, ratowniczka medyczna z Warszawy,
opisała na Facebooku trudy swojej pracy w czasie zarazy:
Post udostępniono ponad 5 tys. razy. Jak się później okazało - kwarantanna trwała w sumie 34 godziny. Niestety Martę spotkały surowe konsekwencje za publiczną krytykę pracodawcy. Jak
napisała w środę:
Witam, chciałam Was poinformować, że dziś odebrałam pismo LISTOWNE, że dnia 24.03 została rozwiązana ze mną umowa z miesięcznym okresem przez pogotowie, jakoś dziwnie nie wiem czy pamiętacie, ale 16.03 publikowałam post dot. kwarantanny. Dziwny zbieg okoliczności ? Co o tym myślicie ????
Ja się czuje znów potraktowana jak... eh...
Bardzo Wszystkim dziękuję za miło spędzone prawie 7 lat....
W internecie wybuchła burza. Dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" ugiął się pod naporem krytyki i ostatecznie postanowił przywrócić kobietę do pracy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą