Przekonaj się, co to znaczy być prezesem TVP...
Prezes TVP został zaproszony na balangę kilkadziesiąt kilometrów za Warszawę. Zawiózł go tam służbowym Jeepem kierowca, pan Waldek. Ponieważ bibka miała potrwać do rana, prezes zwolnił szofera, polecając mu aby stawił się po odbiór "jego zwłok" dnia następnego koło południa. Wraca więc pan Waldek radośnie bryką "z górnej półki", oklejoną napisami "TVP - Twoją telewizją”, gdy wtem ...sru, coś się zepsuło. Pan Waldek za telefon, brak zasięgu. Noc, środek lasu. "Ku*wa – myśli pan Waldek – przecież nie będę tu stał do rana" Nagle zatrzymuje się samochód, przez opuszczone okno wychyla się piękna blondyna i pyta :
- Co robisz w tej telewizji?
- Jestem szofere...
Waldek nawet nie zdążył dokończyć, gdy samochód z blondyną był jakieś 100 metrów dalej.
Po paru minutach podjeżdża inna laseczka.
- Kim jesteś w TV?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą