Rozwolnienie. Tak wiele rzeczy może je wywołać, a rozwolnienie przecież bywało (w wielu nierozwiniętych krajach wciąż jest) śmiertelnie niebezpieczne dla zdrowia, szczególnie dla dzieci i niemowląt.

Katastrofy naturalne. Skąd niby masz wiedzieć, czy właśnie nie nadchodzi huragan, powódź, tsunami, sharknado, czy cokolwiek innego.

To co miało być drobnym zakażeniem układu moczowego, dotarło dzisiaj do nerek mojej narzeczonej i musiałem jechać z nią do szpitala. Więc cóż... takie rzeczy się zdarzają, a jak obok nie ma nikogo, kto może coś zaradzić, to może być ciężko.

Benzyna ma krótszą przydatność do użytku, niż pokazują to w filmach. Mniej więcej po roku nikt nie byłby w stanie używać samochodów.

Co zrobię, jak moje okulary pękną w czasie apokalipsy? Mam prze**bane. G*wno widzę bez nich. Nie starczą mi na zawsze.

Woda nadająca się do picia. Ludzie chyba nie doceniają tego, jak w dzisiejszych czasach o nią łatwo.

Psy. Prawie nigdy nie widzimy całych sfor wałęsających się zdziczałych psów. A przecież one potrafią być bardziej niebezpieczne od innych dzikich zwierząt.

Chrapanie. A co, jeśli ukrywamy się przed zombie? Taki chrapiący jegomość natychmiast zdradziłby naszą pozycję w trakcie snu.

W niemal każdej wojnie w historii choroby zbierały gorsze żniwo niż karabiny i czołgi. Jednak rzadko widzisz, jak grypa zmiata z planszy pół obozu w filmie o apokalipsie.

Opieka dentystyczna. Infekcje tego typu są dość niebezpieczne, a na pewno nieprzyjemne i bolesne.

Wszyscy zawsze wyglądają, jakby doskonale wiedzieli, dokąd iść. Jeśli byłbym na ich miejscu, zginąłbym od razu, bo zgubiłbym drogę do bazy już w pierwszym dniu.

Właśnie zwichnąłem kostkę, więc zgaduję, że zwichnięcie kostki.

Depresja i samobójstwa spowodowane brakiem kontaktu z innymi ludźmi.

Pasożyty. I nie mówię tu o ksenomorfach, ale o tasiemcach czy pierścienicach. Wywołują wiele chorób, potrafią poważnie zaszkodzić, a nie mamy z nimi obecnie problemów ze względu na wysokie standardy sanitarne.