Dziwne... Mamy wakacje, a minister edukacji wciąż pisze i pisze...
Kochany pamiętniczku!
Właśnie stoję przed lustrem i ćwiczę najbardziej męskie pozy. Napinam mięśnie i rzucam kuszące spojrzenia spod swej bujnej czupryny. O mamo, jaki ja jestem przystojny! Nie zdziwię się, jeżeli od jutra na mój widok kobiety będą histerycznie krzyczeć: "Och Roman! Och MEN!"…
Ta kobieta z sejmowej biblioteki to chyba jakaś nienormalna jest. Wczoraj żona napisała mi sms’a, żebym wypożyczył jej książkę. Nieważne co, byle nic Grocholi! I dokładnie takie instrukcje przekazałem bibliotekarce. Dziwnie na mnie patrzyła, więc na dowód pokazałem jej tego sms’a. Wywaliła mnie za drzwi… Ech, za grosz życzliwości u tej kobiety, drogi pamiętniczku! A czy tak trudno spełnić prośbę żony? Przecież wyraźnie napisała "Nigdy w życiu" Grocholi…
Hurra! Jarek zaprosił mnie na obiad! Ceruję skarpety i idę…
Później: Dziwna jest ta jego mama. Odebrała domofon, więc mówię, że ja do Jarka. Odpowiedziała, że ona kombajn i mrucząc coś o dużych, a głupich trzasnęła słuchawką. Nigdy nie zrozumiem starszych ludzi…
Niedawno rozmawiałem z Renatą o jej procesie w sprawie sfałszowania tych stu tysięcy podpisów. Nie wyglądała na zmartwioną. Mówi, że ci z sądu to i tak mogą jej naskoczyć, bo ona ma już drugie tyle podpisów z apelem o ułaskawienie…
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą