Właściwie nie tak trudno, pod warunkiem, że posiada się rzeczone 6 milionów. Można spalić w piecu, wrzucić do wulkanu, przekazać ZUS-owi albo postąpić tak jak ci panowie i zniszczyć Koenigsegg One: 1.
W dzisiejszym odcinku twórca Gremlinów będzie miał pretensje o Baby Yodę, obejrzymy sobie nowy zwiastun „Rodu Smoka”, a na koniec sprawdzimy, jak często Polacy chodzą do kina.
Dzisiaj pewien „kosmita” ponarzeka, że nie może znaleźć pracy, Balcerowicz podsumuje propozycję Tuska, a zespół posła Brauna wypowie się na temat niebezpieczeństw płynących z przyjazdu młodych Ukrainek do Polski.
#1. Leszek Balcerowicz skomentował pomysł czterodniowego
tygodnia pracy
W trakcie drugiego wydarzenia Meet Up Nowa Generacja
Platformy Obywatelskiej w Szczecinie Donald Tusk przemawiał do młodzieży.
Poruszył on również temat dynamicznie zmieniającego się rynku pracy i wielu
wyzwań, przed którymi stoją młodzi ludzie. Nawiązał m.in. do pomysłu
wprowadzenia 4-dniowego tygodnia pracy obecnego w wielu krajach i obiecał, że
jeśli KO wygra wybory, to na pewno podobne rozwiązanie zostanie wzięte pod uwagę
również w Polsce:
Uważam, że w Polsce powinniśmy, i to będzie moja propozycja,
kiedy wygramy wybory, żeby rozpocząć jak najszybciej program skróconego
tygodnia pracy.
Propozycja doczekała się komentarza
ze strony Leszka Balcerowicza:
To jest niebywała populistyczna brednia, która oznaczałaby z
jednej strony ograniczenie produkcji, a z drugiej podbicie inflacji, czyli
spotęgowanie stagflacji w sytuacji, w której Polsce i tak ona grozi. To byłoby
dolewanie benzyny do ognia.
#2. Premier Morawiecki twierdzi, że to Niemcy mogą przyjeżdżać do nas „na szparagi”
Mateusz Morawiecki w ostatnim czasie nieco podróżuje po
kraju i namawia mieszkańców, aby oddali swój głos na PiS w najbliższych
wyborach. Nie tak dawno temu zawitał do malowniczego miasteczka na Opolszczyźnie,
jakim jest Kędzierzyn-Koźle. Na miejscu nasz premier zachwalał działania rządu:
W ślad za naszymi słowami idą nasze czyny. Bo tacy jesteśmy.
Nawet jak się mylimy, potykamy, to kiedy jest problem nie szukamy winnych, szukamy
rozwiązań. Te rozwiązania znajdujemy. Taka powinna być normalna patriotyczna
polityka i takie jest PiS.
Najciekawsze zdanie pojawiło się jednak dopiero w następnej
wypowiedzi, gdzie premier nawiązywał do masowych wyjazdów Polaków „za chlebem”:
Wiemy doskonale, że te upiory III RP, czyli masowe
bezrobocie i masowe wyjazdy za chlebem, na szparagi do Niemiec, na zmywak do
Wielkiej Brytanii, muszą się skończyć. Niech sobie sami zbierają szparagi albo
niech do nas przyjeżdżają zbierać szparagi. Zapraszamy.
Widać panu Morawieckiemu dobrobyt naszego kraju tak mocno
uderzył do głowy, że założył on, iż mieszkańcy krajów zachodnich będą
przyjeżdżać do Polski za godnym życiem. Nie pozostaje nic innego, jak tylko
pogratulować optymizmu.
#3. Miliarderowi jest smutno, bo Polacy nie szanują
majętnych ludzi
Józef Wojciechowski udzielił ostatnio dość obszernego
wywiadu dla sportowej redakcji Onetu,
z którego można wyłapać kilka ciekawych perełek. Dla niezorientowanych dodam
tylko, że pan Wojciechowski jest deweloperem i prezesem J.W. Construction,
realizującym zlecenia na terenie całego kraju i nie tylko. Najważniejsze jest
jednak to, iż Wojciechowski jest miliarderem, co, według jego słów, wiąże się
czasem z przykrymi konsekwencjami.
Cała rozmowa oczywiście skupiała się na sporcie, na tym, iż
pan Wojciechowski był prezesem Polonii Warszawa, a nawet kandydował na prezesa
PZPN w 2016 roku. Później jednak przyszedł czas na gorzkie żale. Opowiadał o swoim pobycie w USA, gdzie „się dorobił” niezłego majątku i porównywał Stany
Zjednoczone do Polski – szczególnie pod kątem podejścia szarego człowieka do
ludzi majętnych:
Myślę, że w Stanach. Kiedy ludzie widzą majętnego człowieka,
podchodzą do niego z szacunkiem, chcą nawiązać kontakty prywatne i biznesowe.
Dla Amerykanów pieniądze są wyznacznikiem wysokiej inteligencji. Jak to mówią
Żydzi: „pieniądze nie biorą się z dużych przychodów, ale dużych
oszczędności”. W Polsce majętnych ludzi tak się nie szanuje.
Ojoj. Czy jednak miliarderzy w Polsce nie cieszą się
szacunkiem tylko ze względu na swój stan posiadania? Podsumujmy kilka faktów.
Pan Wojciechowski posiada swoją superposiadłość nad zalewem Zegrzyńskim, do
którego prowadzi – uwaga – aleja Wojciechowskiego. Dalej to właśnie J.W.
Construction odpowiedzialna jest m.in. za małe piekiełko deweloperskie na
warszawskiej Woli. Chodzi oczywiście o całe budynki pełne mikroapartamentów o
metrażu od 18 do 24 m2, przez co złośliwi nazywają to miejsce polskim Hong Kongiem.
#4. Eksperci posła Brauna ostrzegają przed nierządem wśród
nieletnich Ukrainek
Być może was to ominęło, ale nie tak dawno temu odbywały się
obrady Parlamentarnego Zespołu ds. Stosunków Międzynarodowych oraz Interesów
Polski i Polonii. Tematem obrad był projekt „Stop ukrainizacji Polski”
przygotowany przez Konfederację Korony Polski.
Jedną z członkiń zespołu jest Halszka Bielecka, która działa z ramienia partii Konfederacja Wolność i
Niepodległość, oraz posiada pewne powiązania z Instytutem Ordo Iuris. Kobieta
dostrzegła kilka zagrożeń dla Polski związanych z masową emigracją mieszkańców
Ukrainy na tereny Rzeczpospolitej Polskiej:
Warto zauważyć jeszcze jedno niepokojące zjawisko, że na
Ukrainie prostytucja jest również popularna wśród kobiet i niepełnoletnich
dziewczynek. Szacuje się nawet, że co czwarta licealistka marzy o tym, żeby
zostać prostytutką. To są wzorce, których nie możemy przeszczepić na grunt
polski i trzeba mieć to na uwadze, aby z jednej strony uchronić kobiety
ukraińskie, ale też chronić polskie dziewczynki, żeby ten model nie zakorzenił
się.
Potem głos zabiera kolejny członek zespołu, który twierdzi,
że Rosja nie jest naszym wrogiem i w sumie to nie ma powodów do niechęci:
Próbuje nam się wmówić tutaj przez oficjalne czynniki, że
naszym wrogiem tak naprawdę to jest Rosja. Problem z tą narracją jest taki, że
Polska z Rosją nie ma sporów terytorialnych. Na terenie Polski nie mieszka tak
naprawdę mniejszość rosyjska, także de facto stricte Polska i Rosja nie ma
powodów do tego, żebyśmy czuli się wrogo jedni do drugich.
#5. Mężczyzna, który zamienił siebie w kosmitę
narzeka, że nie może znaleźć pracy
Anthony Loffredo – tytułujący sam siebie „Czarnym
Kosmitą” – był ostatnio gościem hiszpańskiego podcastu Club 113. Mężczyzna
opowiadał o swojej transformacji i „ciemnej stronie” swojego nowego wizerunku.
Żeby nieco przybliżyć temat, to może na początku wspomnę, iż
Lofferdo próbuje upodobnić się do, jak to sam nazywa, „Czarnego Kosmity”. Jeśli
chodzi o modyfikacje, którym do tej pory poddał swoje ciało, to można tutaj
wymienić obszerne pokrycie swojej skóry tatuażami, amputację palców, aby
upodobnić swoje dłonie do dłoni „kosmity”, wszczepienie wielu implantów pod
skórę głowy, ramion oraz rąk, częściową amputację małżowiny usznej oraz nosa
itd. Warto wspomnieć również o przecięciu języka na pół i planowaniu zrobienia
tego samego z przyrodzeniem.
To wszystko oczywiście dość sporo go kosztowało, jednak jest
on gotowy na wszystko, ponieważ chce on osiągnąć swój ostateczny cel, jakim
jest upodobnienie siebie do przybysza z innej planety. Loffredo wspomniał
jednak również o „ciemnej stronie” swojej przemiany. I bynajmniej nie chodzi
tutaj o kolor jego tatuaży, ale o reakcje ludzi na jego widok i trudności ze
znalezieniem pracy:
Jest wiele negatywnych rzeczy, nie mogę znaleźć pracy. Ta
przemiana jest dla mnie naprawdę pozytywna, bo czuję się lepiej, jednak jest
również i ta ciemna strona.
Takie jest życie, nie każdy rozumie wszystko. Tak jak ja nie
rozumiem wielu rzeczy i nie wiem wszystkiego o wielu ludziach. Nie można tak po
prostu kogoś oceniać, bo nie wiesz, co siedzi w jego głowie i dlaczego robi to,
co robi. Musisz z nim najpierw porozmawiać.
Wiele osób uważa, że jestem szalony. Są ludzie, którzy na
mój widok krzyczą i zaczynają uciekać w przeciwnym kierunku.
Twierdzi jednak, że celowo stara się nie wywoływać u nikogo
dyskomfortu:
Gdy przechodzę obok kogoś w nocy na ulicy, specjalnie idę na
drugą stronę. To samo robię nawet w trakcie dnia z ludźmi starszymi i dziećmi.
Po prostu przechodzę na drugą stronę ulicy.
Mężczyzna podkreślił, że jego marzeniem jest, aby był przez
społeczeństwo postrzegany jak normalny człowiek:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą