Szukaj Pokaż menu

Gdybyś miał mózg...

52 111  
154   9  

#1 Zostawiłbyś swój samochód w domu



Na budynku:
"Ksiażki i nowości dla dorosłych.
Filmy i DVD do wypożyczenia i na sprzedaż.
Kino czynne 24h, kabina z filmem 1 dolar"

Na samochodzie:
"Petra Budownictwo - Na tej skale wybuduję"

Jak powstaje Terminator?

48 481  
343   6  
W niedalekiej przyszłości naukowcy stworzą komputery, które się zbuntują i przejmą kontrolę nad światem, w międzyczasie zbudują od zera fabrykę Terminatorów na podstawie filmów z Arnoldem Schwarzeneggerem...

Fajna bajka, ale co w przypadku kiedy spotkasz Terminatora na przystanku autobusowym, albo co gorsza na rodzinnych ostatkach? Jak to wytłumaczysz młodszemu bratu? Atakiem z przyszłości?  Zamiast wyjść na idiotę, możesz pokazać  jak to robią specjaliści  od efektów specjalnych z The Dark Power:

Wielka księga zabaw traumatycznych CXXXI

26 630  
28   3  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

LAWINA


Jak byłem mały i miałem 12 lat to poszedłem z 2 lata młodszym kumplem do lasku. W lasku było małe osuwisko ze żwiru. Weszliśmy na trawiasty szczyt i postanowiliśmy się zabawić w lawinę. Zabawa polegała na zrobieniu jak największej lawiny ze żwirku, który fajnie odłaził z osuwiska. Bawiliśmy się kilka minut, gdy naglę wpadłem na pomysł, by złapać się rękami trawiastego szczytu i leżąc brzuchem nogami kopać w żwirek by spadał. Szło dobrze. Udeptałem górkę na osuwisku i pewny siebie stanąłem prosto no i puściłem się. Dalej nic się nie działo więc zacząłem skakać.
No i stało się... Zjechałem ze żwirowego osuwiska na brzuchu razem ze śliczną lawiną. Dodatkowo było akurat ciepło i miałem na sobie tylko krótką koszulkę, która się podwinęła podczas jazdy. Na dole poczułem ból po czym, nie do końca przytomny poszedłem z przerażonym kumplem prosto do domu. Miałem rozdartą skórę na twarzy, rękach, nogach, a na brzuchu rozdarcie aż do mięsa, wszystko oczywiście zakrwawione. Wyciągałem z siebie kamyczki pół godziny. Blizna na brzuchu została do dziś.

by Mic3x6 @

* * * * *

PETARDKA

Byłem akurat w szkole średniej. W sprzedaży pojawiły się po raz pierwszy petardy. Kolega przyniósł garść takich malutkich do szkoły. Zabawa była przednia z wrzucaniem dziewczynom pod kieckę itd... Byliśmy w kiblu na papierosku. Kolega wepchnął jedna w szparkę po fudze w kafelkach. Przypalił loncik i PIIIEEERDUUUUT!!! Pół ściany odpadło. Kafle były stare jeszcze na cement klejone jak to w PRL-u. A my chodu! Dobrze, że nikt nas nie złapał...

by Amiz74

* * * * *

PRZESZKODA

Gdy byłem jeszcze mały oglądałem dużo kreskówek m.in Dragon Ball, zafascynowany zdolnościami bohaterów kreskówki, skakałem po meblach i "ćwiczyłem" sztuki walki. Pewnego dnia wystrzeliłem jak strzała z mojego pokoju do salonu. Na drodze stanęły mi drzwi z szybą, niestety jak ich nie zauważyłem, jedyne co pamiętam to jak wisiałem na nich, szkło dookoła a nade mną był ostre "sople" szkła. Mi się nic nie stało, ale później uważniej patrzyłem gdzie "lecę". Na szczęście nie został mi żaden ślad po tamtych wydarzeniach.

by Pawelkoz12 @

* * * * *

BATERYJKA

Miałem 9 lat. W domu był jeszcze piec. Postanowiliśmy z kumplem sprawdzić jak się palą różne rzeczy z mojej szafki z "klamotami". Wrzucaliśmy zabawki, papiery i nagle w moich rękach znalazła się bateria, więc postanowiłem ją również wrzucić. Po wrzuceniu bateria się stopiła co z kumplem pilnie oglądaliśmy. Nagle buuuum cały pokój w popiele, dywan się pali, ja biegnę do ojca w kuchni na oślep ponieważ nic nie widziałem, potknąłem się o buty kolegi i złamałem rękę. Wtedy juz wiedziałem, że jest po mnie i zacząłem głośno płakać. Ojciec od razu zabrał mnie do szpitala .Usuwali mi kawałki "śmieci" z oka gips nosiłem miesiąc dywan, podłoga i kawałek ściany się spaliły, piec był nieużyteczny (coś się tam zepsuło). Trzy miesiące kary, a koledze nic się nie stało. Tylko ja miałem takiego pecha.

by Wwlodarczyk1 @

* * * * *

GUMKI

Pewnego dnia ze starszym o parę lat kolegom poszliśmy nad most (dobre 20 m wysokości) w celu pobawienia się z gumkami recepturkami. Postanowiliśmy związać z nich taką długą linę, a na jej końcu przywiązać kamień. Pomysł był dobry, gorzej z wykonaniem ponieważ kamień wyślizgiwał się z gumek. Po jakimś czasie nasza parometrowa konstrukcja była gotowa do akcji. Kolega wyrzucił "zabawkę" za burtę, a ta swobodnie spadała, ale przy największym naprężeniu gumek kamień się wyśliznął, a koleżka dostał między oczy. Do dzisiaj zadaje sobie pytanie dlaczego to on rzucił a nie ja.

by Liskuu

* * * * *

BUTELKA

Rzecz miała miejsce na opuszczonym, odsłoniętym basenie. Ja i kolega jeździliśmy sobie rowerami, ale trochę nam się znudziło, więc usiedliśmy na podestach do skakania do wody. Zauważyłem, że do jednego z nich przywiązana jest dosyć gruby sznur - na jego końcu przywiązana była butelka z kamieniami (całość zanurzona w wodzie). Wpadliśmy na genialny pomysł zabawy - ja macham butelką nad głową i próbuję trafić w kolegę, kolega natomiast ucieka (i później zmiana). Nadeszła któraś tam kolejka z rzędu, ja "kręcę butelką" - kolega ucieka. Niefortunna to była jednak ucieczka, bo wpadł do niczym nieosłoniętego włazu pompy i nabił się na wystający pręt - na szczęście rozciął sobie tylko pośladek, podarł majtki i spodenki. Kilka centymetrów w drugą stronę i hmm... Lepiej nie mówić.

by Ltkoszal

* * * * *

ZABAWKI

Przypomniałem sobie, jak kiedyś (czasy podstawówki) zabawką mogło być naprawdę wszystko. No to w czasie obiadowej przerwy zgromadziliśmy wszystko, czym mogliśmy się bawić - patyki, szpilki, pinezki, styropian. Wszystko, co można było wyjąć ze szkolnych szafek. Ja ok. 15 pinezek położyłem u siebie na ławce, tak na skraju i zacząłem szukać czegoś innego. Nie minęło 5 minut gdy słyszę, że ktoś się drze. To kolega - chciał oprzeć rękę o kant ławki i wbił sobie wszystkie pinezki. Krwi na ławce może dużo nie było, ale panika wielka. Higienistka mu każda po kolei wyciągała widelcem. W sumie nic sobie nie zrobił.

by Krycki @

* * * * *

BIEG

Jak byłem mały (5-6 lat), ledwo co to pamiętam, ale zawsze jak biegałem, to nachylałem głowę w dół, aby zobaczyć jak "nogi szybko biegną". Pewnego razu szedłem z mama i bratem to zacząłem biec. Biegnę standardowo patrząc na nogi i jak nie uderzyłem w zaparkowanego fiata 125, to od razu poległem. Na szczęście żadnej blizny nie ma.

by Zyciol

* * * * *

STARY A GŁUPI

OPIEKUN

Nie pamiętam tej historii ale domyślam się, co musieli czuć moi rodzice.
Kiedy miałam około roku moim hobby było chodzenie po ścianach, czyli łapanie wszelkich możliwych mebli i podpierając się nimi uczyłam się chodzić. Pewnego dnia mama zamknęła się w kuchni bym nie przeszkadzała, a opiekę nade mną powierzyła ojcu (jej największy błąd). Ojciec oparł mnie o stół i gdy stwierdził, że bez problemu mogę wesoło wokół niego biegać, usiadł na tapczanie i zaczął czytać gazetę. W pewnej chwili przewróciłam się i walnęłam głową o kant stołu (to był taki niski stolik). Ryk niesamowity, jednak nikt nie reagował. Ojciec czytał po prostu dalej a mama oblepiona ciastem nie mogła przyjść. Na początku wierzyła, że ojciec się mną zajmuje, po kilku ładnych minutach umyła ręce, by zobaczyć co się stało. Jak weszła to o mało nie zemdlała. Jej pierwsze i jedyne (jak na razie) dziecko tapla się we własnej krwi drąc się w niebogłosy, a ojciec w najlepsze czyta gazetę. Dopiero jak krzyknęła to oderwał wzrok i na mój widok powiedział tylko: O Jezu.
Karetka przyjechała szybko. Gdy mnie wymyli z całej krwi (nie mogli znaleźć rany) i ściągnęli już czerwone śpioszki okazało się, że mam przecięta wargę, nie trzeba było nawet zszywać. Do dzisiaj jeśli się uśmiechnę to widać na moich wargach białą pionowa linie. A najlepsze było to, że jak mama zapytała ojca czemu nie reagował jak płakałam to powiedział: Bo dzieci zawsze płaczą z byle powodu...

by Martyna_sl @

Traumatycy i wszyscy inni przeżywające mrożące krew w żyłach przygody! To seria o Was i dla Was! Klikaj w ten linek i pisz! Opisz naprawdę traumatyczną historię, która zagości na stronie głównej i którą przeczytają tysiące ludzi! W tytule maila wpisz WKZT, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

A co na koniec? Oczywiście bonusik! Dziś autor będzie ujawniony tak, jak się podpisał. Pisownia oryginalna!

Mając lat 5 w górach graliśmy siatkę(niestety nie pamiętam z kim) jako że grać w siatke nie umiemy piłka poleciała na pole ktore spadalo w dół(tak z dwa kilometry z tego co pamiętam) niewiele się zastanawiając wziąłem kamień wielkosci piłki do siatki i rzuciłem.
Kamień wylądował i zaplątał się w siatke, patrząsnąłem nią(siatką :P) i "kamyczek" spadł mi na głowę lekko mnie zamroczyło z rykiem pobiegłem do mamy no i zdałem sobie sprawe ze cos cieplego leci mi głowy, patrze krew na szczescie w tym samym miejscu co my urlop mial lekarz...pozostał mi strupek posrodku głowy miałem przez siedem lat.

bardzo traumatyczne co nie :P Crinesis
28
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Jak powstaje Terminator?
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Seryjni mordercy zatrzymani w ostatnich latach
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 10 zwariowanych i szokujących faktów, które musisz wiedzieć o Arabii Saudyjskiej
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Genialni tłumacze tytułów filmowych VI
Przejdź do artykułu Z pamiętnika technika dentystycznego II

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą