< > wszystkie blogi

mar13w's absurdlog

przeciętne, nieprzeciętne dni codzienne

:: agresja wśród kierowców ::

8 czerwca 2009

Niedziela zaczęła się dosyć pochmurno. Pogoda odpowiednia do prac remontowych. Zanim jednak udałam się w kierunku mieszkanka, zmobilizowałam rodzinę do głosowania o morderczej godzinie (wg co niektórych) a mianowicie o 9.00. Trzeba przyznać, że ruch był nawet dość znaczny. Za to zaskoczyła mnie wielkość płachty do głosowania, ale cóż dałam radę zmieścić z się tym czymś za zasłoną prywatności. ;-)

Prace remontowe jak zwykle mnie podłamały, kolejne pomieszczenie, kolejny odpadający tynk. Coś chyba jednak jest w tej 13. :(

Jednak atrakcją dnia okazała się jazda w kierunku działeczki.


Rodzice wyrwali mnie z prac remontowych dając rolę kierowcy. Coś jednak wisiało w powietrzu, nerwy pomiędzy nimi lekko zaiskrzyły. Im dalej w las tym nerwów więcej, ale kulminację zaliczyłam gdy zbliżyliśmy do pewnego skrzyżowania. Okazało się, że niedziela to „dzień imprez dla panów”, tłum ludzi, tłum samochodów i nerwówka przy kiepsko zorganizowanym wyjeździe i światłach.

Im więcej wpychających się tym bardziej mojego ojca roznosiło, panów obok w samochodach również. Zaczęły się ostre słowa, ale gdy w pewnej chwili ojciec siedzący koło mnie chciał coś „powiedzieć” gościowi, który siedział w samochodzie po mojej lewej ręce, tego było już za dużo dla mnie. Nawet nie wiedziałam, że tyle stanowczości we mnie. Może to siedzenie na właściwym miejscu tak działa. ;-)
A może po prostu pomyślałam o tym, że to ja "dostanę" od gościa jako siedząca najbliżej, a trzeba przyznać, że nie wyglądał zbyt miło. ;-)

W każdym razie im więcej nerwów było koło mnie tym bardziej skupiona byłam na jeździe wraz z wewnętrznym spokojem.

Ja rozumiem, że sytuacja ogólnie była „ciężka”. Jednak naprawdę wystarczyło tylko odpowiednio zorganizować ten wyjazd dla tych z imprezy (i tu policja by się przydała, która kręciła się gdzieś, ale nie tam gdzie powinna), a o wiele mniej nerwów stracili by ci, którzy wczoraj nieopatrznie wybrali się w tamte okolice.

Ale może taki jest urok Warszawy, brak dobrze zorganizowanych przemieszczeń dla zmotoryzowanych, grunt aby impreza była z odpowiednią frekwencją. ;-)

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi