Mówiąc w skrócie: facet z prawej (z Seata) na ulicy osiedlowej wyprzedzał na trzeciego i teraz jeszcze ma pretensje, że facet z lewej, który jechał prawidłowo z naprzeciwka nie zjechał dla króla szos na bok. Więc kierowca Seata zawrócił, dogonił prawidłowo jadącego drugiego kierowcę i próbuje przekazać werbalnie swoją wyższość.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą