Jestę specjalistę więc się wypowiem. Porównywanie tej piosenki do jakichkolwiek utworów muzycznych, nawet tych słabych i popowych, to spore nadużycie. Głos tej pani jest kompletnie niemelodyjny (bardziej pasowałoby nawet amelodyjny, bo to bardziej wskazuje na przeciwieństwo melodyjności) i rozjeżdża się z podkładem muzycznym, który też niczego ciekawego nie przedstawia. Są słabe piosenki, ale nie oszukujmy się, to nie miało spełniać żadnej funkcji muzycznej.
To również nie miało funkcji humorystycznej. Więc jaką funkcję spełniało? Kontrowersji. Ta pani już od dłuższego czasu nie jest tolerowana przez środowisko internetowe. Najprawdopodobniej stwierdziła, że o ile jeszcze niedawno nikt o niej nie słyszał, to gdy nagra piosenkę z teledyskiem (co hejterzy odbiorą jako próbę podbicia branży muzycznej dupą) to wybuchnie taka gównoburza, że kojarzył będzie ją każdy. Głos można zremasterować tak, że nawet ktoś niepotrafiący śpiewać na taśmie wyjdzie nie najgorzej. Tutaj nie poczyniono ku temu żadnych starań, choć podejrzewam, że możliwości były. Tym bardziej, że amatorzy potrafią stworzyć niezłą piosenkę z fragmentów rozmowy. Kontrowersyjny teledysk, beznadziejne śpiewanie i żenujący tekst musiały się skończyć tak jak się skończyły.
A czemu to miało służyć? Bo przecież musiał być jakiś cel oprócz zwiększenia rozpoznawalności, bo być nienawidzonym to nie sztuka. Oczywiście spieniężeniu wdzięków. Więcej wyświetleń to więcej kasy z jutuba, niezależnie czy się podoba czy nie. A pani dodatkowo ma stronkę z soft-porno, trudno nie odbierać tego jako pośredniej reklamy, choć odnośników brak, ale z pewnością można się spodziewać, że jej działalność będzie głośno omawiana. Kolejna rzecz to wyraźna żądza pieniądza. To nic złego, ale widać to w ewolucji zachowania. Na początku przejawiała się w produkcjach youtuberów będąc jedynie wyzywająco ubraną. Później wystartowała ze swoim kanałem i z miesiąca na miesiąc "zaostrzała" treści powielając też coraz więcej głupot, z pewnością kierując się oglądalnością a nie wartościowym przekazem. Później natomiast zaczęło się rozbieranie i erotyka a skończyło się na pokazywaniu ciała i masturbacji za kasę. Jeżeli można ją nazwać kurwą to z pewnością atencyjną.
To co napisałem to tylko moje postrzeganie sprawy, pani z internetu nie robi na mnie większego wrażenia swoim zachowaniem, bo podobnych jej jest całe mnóstwo i uważam, że nie ma się czym podniecać, ale to co zrobiła było najprawdopodobniej świadome negatywnego odzewu i w taki efekt wycelowane
Co do kwestii jej urody, bo w tym również jestem specjalistę. Bawią mnie te podchody kobiet na forum (i nie tylko tu) na zasadzie "powiem, że jest zjebana, ale w taki sposób, żeby ktoś nie zarzucił mi zazdrości"
Jednocześnie trzeba przyznać, że pani Aniela (bo tak się nazywa) nie jest ideałem, ale jest zadbana, ma wysportowane ciało, makijażem dobrze maskuje swoje deficyty urody, które wszakże posiadać może każdy. Tylko co to ma do rzeczy? Że kobiety zazdroszczą i są złośliwe? Pewnie to mają lepsze a tamto gorsze. Że faceci pozytywnie na nią patrzą ze względu na chuć? Co z tego... niektórzy nawet psa by wyruchali gdyby przyjemnie do nich zaszczekał. To czy jest loszką 5/10 czy 9/10 jest tu bez znaczenia. Ale rozumiem, że każda okazja, żeby komuś dogryźć jest dobra, więc zarzucajcie sobie brzydotę albo pociąg do sylikonowych cyców