Mój pradziadek brał udział. Przechowujemy dyplom z podpisem gen.Taczaka..
Poniekąd nie dość że mam imię po nim, to jeszcze był ostatni w rodzinie przede mną który grał. Co prawda tylko na klarnecie w wiejskiej weselnej kapeli, ale zawsze. A powstania robi się z głową, a nie na hurra.
Wygrali zamiast ponieść chwalebną śmierć w walce o przegraną sprawę. Co to z nich za bohaterowie?
za dobrą organizację i pamięć powstańców. Ładnie dziś wyglądało pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich i na Placu Wolności i jakoś sobie poradzili bez asysty szalonookiego