:stalowy Próbujesz mi teraz wcisnąć słowotwórczego członka w pewne miejsca
Nie ma żadnej mojej moralności, ani mojej etyki.
Etyka i moralność to sprawy mocno dyskusyjne. Tak samo jak kodeks i tak samo jak orzecznictwo.
Mówimy o konkretnym przypadku. Powiem ci szczerze, że nie robiłoby mi różnicy czy zabił mnie Bruce Lee, czy facet przypadkiem. Czy był normalny, czy z upośledzeniem. Jakoś wydaje mi się, że efekt podobny.
I tu dochodzimy w sumie do ciekawej kwestii. Lata pracy mojej matki w specjalnym ośrodku szkolno-wychowawczym. Generalnie lekkie upośledzenia, większe i psychopaci również. Wielu karanych i zwijanych właściwie ciągle. I tu trafiamy na ciekawy temat własnie tejże natury. Ja miałem z nimi styczność. W sumie dość często, od dzieciaka. Daje takie coś ciekawe profity, mianowicie potrafię takie osoby rozpoznawać i powiem szczerze, że zaczęło mnie dziwić jak wiele z tym problemu mają niektórzy
Widzisz człowieka ewidentnie opóźnionego w rozwoju, a słyszysz od innych, że on jest "specyficzny" ewentualnie "cudaczny". Dobra, ale nie o tym.
Taki przykład. Kilku wychowanków uciekło z ośrodka i pojechało na włam. Rozwalili kasę. Zwinęli ich. Na przesłuchaniu cały czas mówili, że "nu weszli i przełamali kasjerkę". Przesłuchanie trwa. Podejrzenie zabójstwa. Więc się dopytują, a tu ciągle "przełamałem kasjerkę, przełamałem kasjerkę". No, chodziło mu i kasę. Nieporozumienie. Potem było uniewinnienie. Matka na rozprawie łapała facepalmy, bo generalnie wyglądało to tak, że sędzina mówiła do matołków "Co chłopcy nie chcieliście, prawda?". No, a chłopcy, że nie chcieli.
Bo widzisz, oni byli opóźnieni. Mieli papiery. Byli według prawa "niepoczytalni". Tylko, że oni w tej swojej prostocie byli bardzo cwani.
I takich ludzi, z mniejszym bądź większym upośledzeniem uważanym za "zdolnych do życia w społeczeństwie" jest cała masa. I inni sobie z tego sprawy nie zdają. Ajwaj, a ilu tam było ultrasów! Hooliganów z pierwszych stron gazet...
No i teraz według mojej "moralności i etyki" podejdzie do mnie taki "chłopiec, który nie chciał" i najzwyczajniej w świecie przez przypadek mnie zabije. Z racji, że ma stwierdzone lekkie, to nie odpowie za zabójstwo. Może w ogóle trafi do ośrodka, zamiast pierdla.
To się właśnie odnosi do tego konkretnego przypadku. Także wiesz, ja mam w dupie. Zabity został normalny, fajny facet. Zabił go debil na przepustce. Za 12 lat wyjdzie. Fajnie, nie? Dla Ciebie to jest abstrakcja. A ja chodzę tą ulicą też. I może w przyszłości mi jebnie i znowu pójdzie na 12.