W nawiązaniu do:https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2528875&t=2528818
Oraz do:https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2529662&t=2529386
Zoj jest największym pieszczochem ever. Domaga się zabawy, uwagi, miłości, jest w tym upierdliwie skuteczny. Rana po amputacji goi się z małymi komplikacjami, ale mamy nadzieję, że to kwestie kosmetyczne i antybiotyki zrobią swoje. Maluch ma zalewie koło roku i bardzo bogate życie wewnętrzne - ale uporamy się z tym. Idzie do przodu! I są widoki na DT/DS - trzymta kciuki
Oczywiście nie może być zbyt pięknie i zupełnie, jakby los czuwał nad przeprofilowaniem się fundacji z pomocowej w pomocowo-ortopedyczną - mamy kolejnego połamańca. Drugi zdrowo pogruchotany przytulas. I druga poważna operacja. Połamaniec dochodzi już do siebie, idzie dobrze, ale koszty nas zabiły po raz drugi Pomożecie...?
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/polamanykocurek
Ogromna prośba - nie pytajcie, "po co", nie mówicie, że "jak się nie ma hajsu to się usypia" etc. - takie decyzje się podejmuje, nie macie nawet pojęcia, jak często mówimy sobie, że tym razem się nie udało, nie damy rady, nie będziemy nawet próbować. Trafia się jednak czasem taki przypadek, jeden na 10, na 20! który jakby więcej rozumiał z tego co się dzieje dookoła i jakoś tak nie bardzo idzie wtedy podpisanie dokumentów o eutanazji.
i raz jeszcze wielki uścisk dla każdego, kto wział udział w stawianiu Zoja na 3 nogi!
Oraz do:https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&i=2529662&t=2529386
Zoj jest największym pieszczochem ever. Domaga się zabawy, uwagi, miłości, jest w tym upierdliwie skuteczny. Rana po amputacji goi się z małymi komplikacjami, ale mamy nadzieję, że to kwestie kosmetyczne i antybiotyki zrobią swoje. Maluch ma zalewie koło roku i bardzo bogate życie wewnętrzne - ale uporamy się z tym. Idzie do przodu! I są widoki na DT/DS - trzymta kciuki
Oczywiście nie może być zbyt pięknie i zupełnie, jakby los czuwał nad przeprofilowaniem się fundacji z pomocowej w pomocowo-ortopedyczną - mamy kolejnego połamańca. Drugi zdrowo pogruchotany przytulas. I druga poważna operacja. Połamaniec dochodzi już do siebie, idzie dobrze, ale koszty nas zabiły po raz drugi Pomożecie...?
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/polamanykocurek
Ogromna prośba - nie pytajcie, "po co", nie mówicie, że "jak się nie ma hajsu to się usypia" etc. - takie decyzje się podejmuje, nie macie nawet pojęcia, jak często mówimy sobie, że tym razem się nie udało, nie damy rady, nie będziemy nawet próbować. Trafia się jednak czasem taki przypadek, jeden na 10, na 20! który jakby więcej rozumiał z tego co się dzieje dookoła i jakoś tak nie bardzo idzie wtedy podpisanie dokumentów o eutanazji.
i raz jeszcze wielki uścisk dla każdego, kto wział udział w stawianiu Zoja na 3 nogi!