Co do niezbędności koła zapasowego, to przez 10 lat użyłem takiego jeden raz. W dodatku najpierw założyłem zapas, pojeździłem kilkanaście km, przeciąłem oponę nożem, następne kilkadziesiąt metrów na flaku, po czym powrót do właściwego koła. Ale to było na potrzeby teledysku, że niby to dostałem kulę w koło.
Z drugiej strony siostrze to jeden zapas to za mało. W tym samym czasie zdołała mieć dwa zdarzenia z ogumieniem auta - raz wywaliło kapcia i faktycznie, zapas się przydał, za to za drugim razem odwaliła majstersztyk - tak ścięła zakręt wyjeżdżając z parkingu, że krawężnikiem rozcięła barki DWÓCH opon... nówek, kupionych dwa tygodnie wcześniej....
Z drugiej strony siostrze to jeden zapas to za mało. W tym samym czasie zdołała mieć dwa zdarzenia z ogumieniem auta - raz wywaliło kapcia i faktycznie, zapas się przydał, za to za drugim razem odwaliła majstersztyk - tak ścięła zakręt wyjeżdżając z parkingu, że krawężnikiem rozcięła barki DWÓCH opon... nówek, kupionych dwa tygodnie wcześniej....