W powietrzu panował wszechobecny zapach oliwek. Ukryli się w resztkach cienia i zastygli nieruchomo. Cisza. Bardzo długa cisza ...
***
- Jezusie ... muszę ... nie wiem ... nie wiem jak ... ale myślę, wiem że ... musimy porozmawiać ... bardzo poważnie ... myślę ... że nie mogę już tak dłużej ... wszyscy nas podejrzewają ... te ich spojrzenia ... zawistne ... wyszarpują ze mnie kawałek po kawałku naszą tajemnicę ... przestałeś z nimi rozmawiać ... zamykasz się w sobie. Zmieniłeś się ... bardzo ... nie chcę ... nie chcę już dłużej tak żyć ... Ale pamiętasz ?! Nasze pocałunki były silne ! ... nasza namiętność kipiała niczym lawa w żyłach ! Powiedzmy im ! Objawmy wszystkim naszą miłość ! Spróbujmy jeszcze raz a nasze uczucie wzniesie się ponad każde nieszczęście które nas spotka. Bądźmy znów tylko dla siebie jakby nic nie zostało stworzone ... prócz nas ... Tylko powiedz mi ... proszę cię, musisz mi to powiedzieć Jezusie ! - (no spójrz na mnie najdroższy!) - czy ty mnie ... czy ty mnie jeszcze kochasz ?
Jego wciąż zadumana twarz skierowana była w niebo. Niczym nie zmącony błękit i ten zaduch ... woń oliwek wdzierała się w płuca z każdym oddechem.
- ... wiesz dobrze, że uczucie twe mi najdroższym ... ale nie chcę ... nie mogę ... wiesz ... nieustannie mam takie wrażenie, że istnieję po to by kochać cały rodzaj ludzki. Targa mną pragnienie, by móc oddać siebie każdemu z osobna. Uwierz mi, kocham ciebie, ale kocham również każdego ... tak samo. Nie wiem jak to wyrazić słowami ... to uczucie przerasta mnie ... chciałbym moją miłością ogarnąć każdą żywą istotę ! ... dotknąć jej i nauczyć kochać. W miłości jest zbawienie ... najczystsze uczucie zbawi wszystkich. I to uczucie daleko jest poza fizycznością wszelaką. I ... nie mógłbym być szczęśliwy całą mą miłość oddając tylko tobie ... nie byłbym w stanie ... zrozum mnie ... nie mogę ... w głowie słyszę głos który mi mówi "- Idź i kochaj" ... to jest tak silne ... nie potrafię się temu przeciwstawić ... należę do wszystkich i do każdego z osobna ... proszę cię ... spróbuj mnie zrozumieć Judaszu ...
Następne godziny spędzili siedząc w milczeniu ... a kolejne dni w separacji. Umarła miłość nikogo nie zbawi ... ona sprowadza potępienie.
***
Sześć dni później w tym samym miejscu wielka rzesza z mieczami i z kijami, posłani od przedniejszych kapłanów i starszych ludu pojmała Jezusa. Związanego prowadzili jak psa ... szturchając kijami, kopiąc i popychając. Jednak dla niego ważna była jedynie majacząca w oddali twarz Judasza. Łzy płynęły po ich twarzach... gdy jednocześnie wyszeptali ... "- Kocham cię ..."
***
- Jezusie ... muszę ... nie wiem ... nie wiem jak ... ale myślę, wiem że ... musimy porozmawiać ... bardzo poważnie ... myślę ... że nie mogę już tak dłużej ... wszyscy nas podejrzewają ... te ich spojrzenia ... zawistne ... wyszarpują ze mnie kawałek po kawałku naszą tajemnicę ... przestałeś z nimi rozmawiać ... zamykasz się w sobie. Zmieniłeś się ... bardzo ... nie chcę ... nie chcę już dłużej tak żyć ... Ale pamiętasz ?! Nasze pocałunki były silne ! ... nasza namiętność kipiała niczym lawa w żyłach ! Powiedzmy im ! Objawmy wszystkim naszą miłość ! Spróbujmy jeszcze raz a nasze uczucie wzniesie się ponad każde nieszczęście które nas spotka. Bądźmy znów tylko dla siebie jakby nic nie zostało stworzone ... prócz nas ... Tylko powiedz mi ... proszę cię, musisz mi to powiedzieć Jezusie ! - (no spójrz na mnie najdroższy!) - czy ty mnie ... czy ty mnie jeszcze kochasz ?
Jego wciąż zadumana twarz skierowana była w niebo. Niczym nie zmącony błękit i ten zaduch ... woń oliwek wdzierała się w płuca z każdym oddechem.
- ... wiesz dobrze, że uczucie twe mi najdroższym ... ale nie chcę ... nie mogę ... wiesz ... nieustannie mam takie wrażenie, że istnieję po to by kochać cały rodzaj ludzki. Targa mną pragnienie, by móc oddać siebie każdemu z osobna. Uwierz mi, kocham ciebie, ale kocham również każdego ... tak samo. Nie wiem jak to wyrazić słowami ... to uczucie przerasta mnie ... chciałbym moją miłością ogarnąć każdą żywą istotę ! ... dotknąć jej i nauczyć kochać. W miłości jest zbawienie ... najczystsze uczucie zbawi wszystkich. I to uczucie daleko jest poza fizycznością wszelaką. I ... nie mógłbym być szczęśliwy całą mą miłość oddając tylko tobie ... nie byłbym w stanie ... zrozum mnie ... nie mogę ... w głowie słyszę głos który mi mówi "- Idź i kochaj" ... to jest tak silne ... nie potrafię się temu przeciwstawić ... należę do wszystkich i do każdego z osobna ... proszę cię ... spróbuj mnie zrozumieć Judaszu ...
Następne godziny spędzili siedząc w milczeniu ... a kolejne dni w separacji. Umarła miłość nikogo nie zbawi ... ona sprowadza potępienie.
***
Sześć dni później w tym samym miejscu wielka rzesza z mieczami i z kijami, posłani od przedniejszych kapłanów i starszych ludu pojmała Jezusa. Związanego prowadzili jak psa ... szturchając kijami, kopiąc i popychając. Jednak dla niego ważna była jedynie majacząca w oddali twarz Judasza. Łzy płynęły po ich twarzach... gdy jednocześnie wyszeptali ... "- Kocham cię ..."