Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Książkoholicy > Czarna Seria kryminałów
Wixu
Wixu - Superbojownik · przed dinozaurami
Z Czarnej Serii czytałem tylko Millennium, które mnie urzekło. Wydawnictwo ma bardzo bogatą ofertę w przystępnej cenie. Lubię skandynawski klimat, więc jestem ciekaw co z Czarnej Serii polecacie.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
spitfire - Superbojownik · przed dinozaurami
Nieźle czyta się Camillę Lackberg i Lizę Marklund chociaż to nie ten sam klimat co Millenium. Trylogię policyjną Leifa GW Perssona odpuściłem po kilkudziesięciu stronach; nie odpowiadał mi sposób pisania. Ze skandynawskich autorów jest jeszcze Hennig Mankell i cykl "Wallander" - przyzwoity - ale to już nie "Czarna seria".

--
Nie kłaniaj się kurduplowi: nigdy nie ukłonisz się wystarczająco nisko, a z wysiłku możesz dostać wylewu

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Skandynawscy autorzy, zarówno z Czarnej Serii, jak i Mankell, to nie są przedstawiciele kryminału, przynajmniej w klasycznym rozumieniu. To mieszanka sensacji i noir, które Skandynawowie opanowali naprawdę nieźle.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Arnaldur_Indri%C3%B0ason - tego tutaj polecam, jeśli chcesz naprawdę mroczny klimat. Nie ma co liczyć na kryminał, w którym razem z detektywem szukasz mordercy według wskazówek, którymi obaj dysponujecie w jednakowym stopniu, i w którym rozwiązanie pojawia się na końcu, ale skoro podobało Ci się Millenium, to chyba nie szukasz klasycznego kryminału.

Pozdrawiam,

--
Pietshaq na YouTube

Wixu
Wixu - Superbojownik · przed dinozaurami
Jeżeli chodzi o Millennium samo w sobie, to podobała mi się pierwsza część. Dalsze dwie przeczytalem z marszu, ale to co mi się naprawdę podobało to właśnie dokopywanie się do prawdy, taki typowo detektewistyczny klimat.
Druga i trzecia część to takie political fiction się robi jak na mój gust, przez co niby przebrnąłem, ale specjalnie nie powalało.
Pisząc o Czarnej Serii użylem słowo "kryminał", bo - jak mi się tylko wydaje - w opisie używane jest to określenie. Ale rozumiem, że gatunek gatunkowi nierówny, ale jeśli chodzi o noir, to właśnie czegoś takiego poszukuję. Dzięki za sugestie, przejrzę.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Popularnym grzechem polskich wydawców i księgarzy jest nazywanie "kryminałami" powieści sensacyjnych, powieści akcji. W kryminale musi być zbrodnia i poszukiwanie sprawcy. Nie mówię o klasycznym kryminale, który musi spełniać jeszcze kilka innych warunków. A sensacja to sensacja.

--
Pietshaq na YouTube

Wixu
Wixu - Superbojownik · przed dinozaurami
Tutaj się już zaczyna szersza dyskusja na temat tego czy kryminałem można nazwać coś co w jakiś sposób odbiega od "klasycznej" narracji. ;) Nie jestem konserwatystą w tej dziedzinie, uwielbiam grę z autorem i szczerze mówiąc - tak już na marginesie - ten dekalog klasycznego kryminału w kilku miejscach mnie mocno rozśmieszył.

"1. Przestępcą musi być ktoś z osób wspomnianych na początku książki, nie może być nią jednak - w odbiorze czytelnika - osoba prowadzącą śledztwo. " - W takim wypadku jeśli detektyw/policjant prowadzi śledztwo, będąc na miejscu zbrodni, badając ślady, etc., a na końcu wyjdzie że zabójcą jest nieznany dotąd psychopata, znaleziony poprzez badanie i analizę tropów, skojarzenia/doniesienia, oznacza to, że taka książka... nie jest kryminałem? Wiem że to dekalog "klasycznego" kryminału, ale ten punkt zdecydowanie krępuje pisarza. I mocno szufladkuje książkę. Jak dla mnie bezsensowny punkt. (tutaj się ciebie nie czepiam, po prostu tak sobie analizuję to i owo).

"5. W książce nie może pojawić się żaden Azjata." - żaden, czyli Azjatą nie może być, dajmy na to, sprzedawca hot-dogów? Ktoś na tej stronie wspomniał, że Azjaci są do siebie podobni. Okej, jakiś to argument jest, ale naciągany.

Dobra, wszystkie te i inne punkty funkcjonują aby czytelnik mógł sam dojść do prawdy, niezależnie od prowadzonego śledztwa. Jak dla mnie jest to mocno uproszczone, takie pójście na rękę. Mówiąc wprost, jest to z lekka jak obchodzenie się z bydłem.
W książkach piękne jest łamanie pewnych zasad, a mimo że ten dekalog zapewne jest mocno szanowany i wpajany jeżeli chodzi o klasyczny kryminał, to jak dla mnie trąci myszką.

Traktuję to raczej ciekawostkę.

W moim rozumieniu kryminał to historia ze zbrodnią w tle, definiowana odpowiednim (ciężkim do określenia) dusznym klimatem. Dlatego tą zasadą oddzielam grubą kreską kryminał od sensacji.

No, ale nie chcę robić offtopu.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
pietshaq - Szkielet Szachisty · przed dinozaurami
Dekalog należy traktować, rzecz jasna, z przymrużeniem oka. Żaden klasyk powieści kryminalnej nigdy się go nie trzymał.

Ad 1. Tutaj odpowiem Ci: owszem, taka książka nie jest kryminałem. To powieść policyjna. W kryminale Czytelnik powinien rywalizować z detektywem próbując odgadnąć winowajcę na podstawie wskazówek. Nie oznacza to, że trzeba winowajcę podać na samym początku, czy też w pierwszych, na przykład, piętnastu procentach książki. On może pojawić się pod koniec, natomiast Czytelnik musi mieć wystarczająco dużo czasu między pojawieniem się winowajcy, a pojawieniem się prawdopodobnej hipotezy, że to rzeczywiście ten facet. Jasne - może być i tak, że winowajca od razu pojawia się jako podejrzany, potem są fałszywe tropy, i na końcu okazuje się, że - tak, faktycznie!
Dla mnie kryterium niezbędne jest jedno: przynajmniej przez chwilę Czytelnik musi sobie wyobrażać winowajcę (potrafić go sobie jakoś zwizualizować) w przeświadczeniu, że ten człowiek jest niewinny.

Ad 5. Najbardziej z przymrużeniem oka punkt. Dekalog powstawał wtedy, kiedy większość domorosłych pisarzy nie miałą pojęcia o Azjatach i wykorzystywała ich jako uniwersalnych nośników podobieństwa fizycznego Zarówno twórca dekalogu, jak i jego grupa docelowa, to byli biali Europejczycy, trzeba to wziąć pod uwagę.

Dla mnie kryminał jest wtedy, kiedy mam zbrodnię, dookoła której rozgrywa się intelektualna gra, w której może na sensownych zasadach wziąć udział Czytelnik. Nie ma co tego "dekalogizować", ale to chyba dobre rozróżnienie? Może być gra typu "Columbo" - Czytelnik (w tym przypadku: widz) wie od początku, kto jest mordercą (acz zasada ta w co najmniej dwóch odcinkach nie jest zachowana!), ale usiłuje wyłapać właściwe wskazówki, zanim porucznik podpowie, w jaki sposób się zorientował.

--
Pietshaq na YouTube
Forum > Książkoholicy > Czarna Seria kryminałów
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj