Jan Zumbach, jeden z pilotów z Dywizjonu 303, po wojnie ożenił się z Niemką. Koledzy byli zniesmaczeni:
- Tyle lat walczyliśmy z Niemcami, a ty z Niemką się ożeniłeś?
Zumbach im tłumaczył:
- Wy walczyliście i skończyliście, a ja dzięki temu małżeństwu prowadzę tę wojnę do dzisiaj.
.............
Miłość Marii Czubaszek do zwierząt doprowadziła do zburzenia hipotetycznej harmonii w relacji z panią „pomagającą” w gospodarstwie domowym. Ale od początku. Hortensja (polecona przez Kreczmarów) przychodziła do Karolaków teoretycznie sprzątać. W praktyce: odespać pracę w innych miejscach, napić się darmowej kawy i wziąć prysznic. Tolerancyjni od urodzenia Zające, zaskoczeni i jednocześnie ubawieni, przyglądali się z zaciekawieniem rozwojowi sytuacji. Dodam, że Hortensja swoich obowiązków może i nie wykonywała, ale o terminowe wypłacanie swojej należności zawsze dbała. Na małżonkach nie zrobiło wrażenia nawet to, że Hortensja zapraszała do nich własną rodzinę, prosząc, by w tym czasie Zające obsługiwali ją jak duńską królową i słowem nie pisnęli, że jest ich pomocą domową… Zające wszystko zniosą… Przebywając całe życie wśród muzyków i aktorów, nie takie rzeczy widzieli… I może Hortensja by wciąż z nimi przebywała, dziedzicząc wszelkie prawa autorskie, gdyby przez brak kontroli nad własnym zachowaniem nie zaczęła się wyżywać na psie – w obecności chodzących wokół niej na palcach Karolaków. Marię w końcu szlag trafił i wręczyła jej wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym. Tak przeszły Hortensji koło nosa tantiemy za olbrzymi dorobek artystyczny Zajęcy. Głupota nie popłaca.
Anegdoty o sławnych Polakach (fb)
Anegdoty teatralne, filmowe i muzyczne (fb)
Juliusz Wirski, postrach wszystkich dyrektorów teatrów w kraju – niezwykle agresywny, pewny siebie i swojego talentu autor dramatyczny, po niepowodzeniu swojej sztuki na scenie Starego Teatru w Krakowie wystosował do dyrektora list z pretensjami, że jest przez niego tępiony i szykanowany, ponieważ ilekroć są pustki na widowni, wtedy wystawia jego dzieło, natomiast gdy jest komplet widzów – sztukę Szekspira.
~~~~~~~
Zadziwiająca była przyjaźń deklarującego katolickie poglądy Kisielewskiego ze sztandarowym pisarzem komunistą Adamem Polewką. Ich pełne żaru dyskusje przeciągały się nierzadko długo w noc. Pewnego dnia na schodach kamienicy literatów Kisiel zatrzymał Polewkę, trzymając w ręce książkę.
– Czy pan wie, co to za księga, która ma milionowe nakłady, a zawiera same kłamstwa i przeinaczenia?
I pokazał jej okładkę. Był to komunistyczny "Krótki kurs WKPb".
Polewka pokręcił głową:
– A czy kolega wie, co to za księga, która ma większe nakłady i o wiele więcej kłamstw i przeinaczeń? Nie? To Stary i Nowy Testament.
~~~~~~
Janusz Minkiewicz po Październiku '56 powiedział Stefanowi Kisielewskiemu:
– Ostatnio dużo ludzi wyrzucają z Partii i w ten sposób zanieczyszczają nasze szeregi bezpartyjnych.
~~~~~~~
Tuż po II wojnie światowej Stefan Kisielewski – kompozytor, pedagog, krytyk muzyczny, publicysta i pisarz – również zamieszkał w Kamienicy Literatów przy Krupniczej 22 w Krakowie, gdzie za sąsiada miał Sławomira Mrożka, wtedy jeszcze szczerego entuzjastę nowego ustroju. W jednym artykułów z początku lat 50. Mrożek zdemaskował reakcję, zabawiającą się tworzeniem corso kwiatowego w Nicei, gdy tymczasem kobiety i dzieci giną na polach ryżowych w Indochinach, gdzie trwa wojna. Trzeba trafu, że autor tekstu natknął się wkrótce na wstawionego Kisiela.
– Był pan w Nicei? – usłyszał.
– No skądże, ja w Nicei?
– A ja byłem. To co pan pierdoli?!
Po wielu latach, gdy spotkali się w Paryżu, Mrożek podziękował Kisielowi za krótką wprawdzie, lecz niezapomnianą rozmowę.
culture.pl