:kaab Mam nowego podopiecznego. Wczoraj byłem tam pierwszy raz i potrzebowałem dobrej chwili, żeby ogarnąć mnie spotkało. Otóż spotkał mnie, i mówię to bez cienia żartu czy ironii, zaszczyt pomagania w życiu codziennym jednemu z ostatnich żyjących Powstańców Warszawskich. "Miki", bo takim pseudonimem się posługiwał, ma prawie 90 lat, jest mega komunikatywny, tyko ledwie chodzi, bo 9 września 1944 oberwał kulą dum dum w nogę. Teraz przeglądam wszystkie książki ze zdjęciami i wspomnieniami z Powstania, jak gdzieś znajdę jego fotkę z tamtych czasów, to poproszę o podpisanie.