Ej. Bo miałam wczoraj opowiedzieć, ale zapomniałam. Jakieś dwa tygodnie temu nasz kolega (nie mówię, kto, bo może sobie nie życzy, jak sobie życzy to się przyzna. Ale nie o niego się rozchodzi, a o moje niedośturanie
) poprosił mnie o podrzucenie czegoś do czytania. Podrzuciłam. Po kilku dniach dorzuciłam ponownie. I wczoraj miałam jeszcze jakiś mały zapas podrzucić, wchodzę na maila, a tam wiadomość z adresu na który wysyłałam książki 'bardzo dziękuję, tylko nie wiem komu". No to teraz wyobraźcie sobie jakie oczy zrobiłam
Pierwsza myśl - wtf?!
Okazało się, że pomyliłam adresy, nie sprawdziłam sobie dokładnie, jeden człon nazwy mi pasował, więc uznałam, że to musi być to, więc wysłałam
Teraz tylko się zastanawiam, skąd mi się tamten adres w podpowiadaczu znalazł? Bo ja nie mam pomysłu czyje to może być.
No ale przynajmniej komuś trochę literek dałam