Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najgłupsza zabawa z dzieciństwa XXIII

29 843  
35   3  
Kliknij i  zobacz więcej!Witajcie fani najgłupszych znanych ludzkości zabaw. Dziś dowiesz się o tym jak bawić się w MZK, w gry komputerowe na żywo, dowiesz się do czego naprawdę służył pistolet na kulki oraz dowiesz się dlaczego zablokowali numery 0-800...

Wraz z moim najlepszym kumplem, byliśmy obaj fanami MZK (w tamtych czasach jeszcze), z tym że ja uwielbiałem tramwaje, zaś on autobusy i tak żeśmy wpadli na super pomysł, że na osiedlu w poszczególnych miejscach (tj. wzdłuż krawężnika) po obu stronach, będziemy zapisywać numery tramwajów oraz autobusów. Numery robiły za przystanki. Zaczynaliśmy od jednego tramwaju/autobusu, a jak jedna trasa nam się znudziła to robiliśmy nową. I tak żeśmy chodzili w te i nazad wzdłuż określonej linii, zatrzymując się przy numerach.
Nieraz pod koniec zabawy mieliśmy po 5-6 linii, każda biegnąca inaczej. Inne osoby próbowały się z nami bawić w to, ale koniec końców się nudziły, zaś my nie. Później zabawa awansowała i nawet mówiliśmy jakim modelem autobusu/tramwaju jedziemy aktualnie.

Bawiliśmy się też w testerów gier. Kolega "tworzył grę" rozpisując ją na kartce, pisząc i numerując bronie oraz przeciwników. Potem numerki przydzielał do 20 poziomów, w dwóch oddzielnych rubrykach, by było wiadome gdzie co jest do znalezienia. I tak się zaczynało, ja robiłem jako bohater gry, a kumpel jako przeciwnicy. Zupełnie jak w dzisiejszych grach przygodowych, zaczynałem z marnym pistoletem w ręku, by pod koniec gry mieć najbardziej madafakerską broń. W klatkach schodowych, piwnicach i krzakach były pochowane sekrety, które dawały tam jakieś dodatki. Oczywiście były strzeżone przez jakiegoś sub-bossa. I tak się grało po 2-3 miesiące w jeden tytuł. Po 10 poziomach był boss. A po kolejnych dziesięciu finał gry, który mógł być ucieczką przed czymś, a zaraz potem finałową walką z bossem. Zgon w grze powodował spawn w checkpoincie, o których kolega mnie informował.

Prym wiodła gra na bazie parku jurajskiego, to właśnie na tej podstawie powstał ww. opis, ale były też gry z ninja (gdzie wchodziło się na murek, w krzaki  czy na krawężnik i kucało, bo te punkty robiły za dachy domków feudalnej Japonii). Były też gry jak Vigilante 8, czy Carmageddon (gdzie zabawa przypominała Rugby bez piłki, zaś samochody w grze losowaliśmy z kart, które kolega miał). Były gry pokroju Age Of Empires czy Heroes (gdzie budowałeś miasto, zbierałeś złoża i tak dalej. Trawnik to były wyspy zaś woda to był chodnik), były zmodyfikowane RPG na kości i były nawet simsy, oparte również na kościach. Zaczęło się od platformówki PT. Sombrero, gdzie z zamysłu chodziło się kreskówkowym kapeluszem. To były zarysy tego co miało nastąpić później. Zabawy było co nie miara i plusem było to, że każdy mógł wykreować własny tytuł, na podstawie własnych pomysłów. Oczywiście zdarzały się niegrywalne kwiatki, których nie dało się grać, bo niedoszły twórca nie rozumiał zasad stworzonych przeze mnie i kolegę i zazwyczaj w nasze produkcje się grało. To były piękne czasy, to była zabawa najbardziej długo-terminowa, bo bawiliśmy się w to od najmłodszych lat, aż do końca gimnazjum.

Jedną z zabaw ociekającą homoseksualizmem była zabawa w berka ruchanego. Jak sama nazwa wskazuje polegało to na dopadnięciu swojej ofiary od tyłu i udawaniu, że się ją rżnie. Ku jednak zdziwieniu wszystkich, dziewczyny głównie chciały w to grać. To taka bardziej patologiczna zabawa...

...inną ciekawą zabawą była ochrzczona przez kumpla "Bubu ciapa". Polegała na tym że graliśmy w marynarza, wybieraliśmy jednego lamu... to jest kolegę lub koleżankę. Zawiązywaliśmy mu oczy szmatką i on nas łapał po podwórkowych drabinkach, a my zwiewaliśmy po nich. Aż dziw, że nikt się nie zabił w tej zabawie. Kiedyś podczas takiej zabawy spadłem z drabinkowej rakiety na plecy na pręt leżący na ziemi poziomo i do tej pory nie wiem jakim cudem udało mi się spaść tak że kręgosłupa sobie nie złamałem. Wolę nie wiedzieć...

by Zilla @

* * * * *

Przypomina mi się wiele zabaw z dzieciństwa, ale opowiem o jednej mojej ulubionej i niezbyt bezpiecznej. Otóż były wakacje, mieliśmy po 12-14 lat, pamiętam, tamtego czasu były bardzo popularne pistolety na kulki. Zabawa polegała na tym, że wybieraliśmy dwie drużyny, każdy miał jakiś swój pistolet na te właśnie kulki i bawiliśmy się po prostu w "wojnę na pistolety na kulki". Zabawa była naprawdę przednia, pomijając fakt, że było lato i jak to w lato każdy był w koszulce i krótkich spodenkach. Trafienie bolało jak cholera, ale było warto, obowiązywała jedna zasada nie celujemy w głowę, hehe, zasada której nikt nie przestrzegał i tak każdy celował właśnie w głowę, zdarzały się trafienia w zęby lub blisko oka, ale rzadko, a wpakowanie całego magazynku w plecy kolegi z drużyny przeciwnej biegnąc za nim BEZCENNE!

by krawiec7 @

* * * * *

Jak miałam ok. 8 lat, mój starszy 2 lata kolega wymyślił zabawę - dzwonienie na darmowe numery zaczynające się na 0 800... Dopytywałam go, czy na pewno są one darmowe i czy moja mama się o tym nie dowie. Zapewniał, że wszytko jest tajne. Przykrywał buzię chustką i trochę obniżał głos, żeby brzmieć wiarygodnie. Zabawa była przednia, zadzwoniliśmy na infolinię Danona z pretensjami, że danonki nam nie zamarzają, a już tydzień stoją w zamrażarce w temperaturze - 10 stopni, dzwoniliśmy co rusz na nowe numery, bo panie z infolinii przestały po czasie odbierać. Po ok. 2 tygodniach moja mama dostała biling... Cóż... 26 telefonów na 0 800 nie mogło nie zrobić na niej wrażenia. Ja odpowiedziałam tylko "no coooo...?"

Innym razem siedziałam sama w domu i okropnie mi się nudziło. Oprócz zabaw typu wiercenie stołu ręczną wiertarką, pieczenie parówek nad świeczką i robienie mikstur ze wszystkich płynów dostępnych w łazience, przyszła mi jeszcze jedna fajna zabawa do głowy. Postanowiłam zrobić sobie fryzurę moich marzeń. Upięłam włosy, a te kępki, które mi nie pasowały... po prostu obcięłam. Ze strachu przed zauważeniem pukli w koszu na śmieci przez mamę, schowałam je w którąś z książek na półce. Cóż, byłam naiwna i myślałam, że mama nie zauważy pojedynczych "jeżyków" na mojej głowie i nie zapyta gdzie wyrzuciłam włosy... Do dziś wspominamy moje dziecięce zabawy.

by Alienta

* * * * *

Swego czasu hitem w mojej podstawówce była "kanapka". Zabawa polegała na tym, że z grupy np. 10-osobowej zostawał wybierany jeden nieszczęśnik, który "robił" za dno kanapki - a cała reszta była dodatkami - czyli inaczej mówiąc - cała reszta kładła się na biednym człowieczku ze spodu... Ile przy tym było śmiechu! Jednak ta zabawa miała również jedną niebezpieczną stronę - gdy już wszyscy leżeli na sobie, to osobie ze spodu robiło się niedobrze i brakowało jej tchu - jednak zdarzało się to rzadko, a i tak wszyscy mieli ubaw po pachy, szczególnie wtedy, gdy kanapka się przewracała.

by Lyly @

* * * * *

W podstawówce wymyśliliśmy niezwykle fajną dla jednej strony, zaś dla drugiej dosyć bolesną. Polegała ona na tym, że dzieliliśmy się na dwie grupy, jedna grupa była "policjantami", a druga "złodziejami". Grupa policjantów szukała sobie jak najlepszych kijów, koniecznie z wierzby, a potem goniła grupę złodziei bijąc ich z całej siły po nogach tymi oto kijami. Uwierzcie, pociągnięcie takim kijaszkiem po nogach bolało niemiłosiernie, a i ślady pozostawały bardzo piękne.

by Panela44 @

* * * * *

Od zawsze byłem fanem skoków narciarskich. Adaś latał i wygrywał, a ja z dumą obserwowałem jego wyczyny. Wraz z moją koleżanką wymyśliliśmy zabawę. Posłużyły do tego moje minisamochodziki, fotel i zeszyt. Otóż samochodziki były skoczkami narciarskimi, fotel skocznią, a w zeszycie notowane były statystyki pucharu świata. Ile emocji towarzyszyło tej zabawie! Adaś zawsze był na 1. miejscu!

by miike

A czy Ty także masz takie wspomnienia z dziwnych zabaw? Podziel się tą wiadomością ze mną. Kliknij w ten link, a w temacie wpisz Najgłupsza zabawa. Znaczek @ za nickiem oznacza osobę, która nie posiada konta w serwisie Joe Monster.

Oglądany: 29843x | Komentarzy: 3 | Okejek: 35 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało